Położone są na pięknym pagórkowatym terenie, który jeszcze do niedawna był swego rodzaju archeologiczną pustynią. Obraz zmienił się zasadniczo, gdy w 2009 roku rozpoczęto eksploatację piasku w obrębie jednego ze wzniesień, który to piasek miał posłużyć do budowy autostrady. Nikt nie spodziewał się specjalnych odkryć, jednakże Wojewódzki Urząd Konserwatorski we Wrocławiu na wszelki wypadek zalecił prowadzenie prac ziemnych pod nadzorem archeologicznym.
Podjął się go wrocławski archeolog Krzysztof Starzyński, który do współpracy zaprosił pracowników z Muzeum Regionalnego w Środzie Śląskiej. Miejsce eksploatacji znajdowało się około 200 - 300 m na południowy zachód od Siemidrożyc, z pięknym widokiem na nieodległą górę Ślężę. Przed przystąpieniem do prac inwestycyjnych na całym terenie piaskowni zdjęto wierzchnią warstwę humusu, a odsłonięta powierzchnia została dokładnie „przejrzana”. W trakcie tego przeglądania okazało się, że przy wschodnim skraju piaskowni, na szczycie wspomnianego wyniesienia, znajdują się pozostałości określane przez archeologów mianem obiektów wziemnych. Rysowały się one na piaszczysto - żwirowej powierzchni jako ciemnobrunatne, kilkumetrowej wielkości plamy, wokół których znaleziono liczne fragmenty naczyń ceramicznych. Pozwoliły one archeologom wstępnie określić chronologię odkrytych reliktów na młodsze fazy wczesnego średniowiecza (około XII wieku).
Po przystąpieniu do metodycznej eksploracji obiektów okazało się, że są one zagłębione w podłoże na kilkadziesiąt centymetrów i znajduje się w nich jeszcze więcej fragmentów naczyń, a także kości zwierzęce. Wskazuje to, że obiekty te były pierwotnie swego rodzaju jamami na odpady lub dolnymi partiami niewielkich piwniczek zagłębionych w podłoże. Wszystko zostało dokładnie zebrane i zadokumentowane, a zabytki przewiezione do średzkiego muzeum. Nastąpił kolejny etap badań, w trakcie którego należało odpowiedzieć na pytanie, czego świadectwem są odkryte pozostałości.
Trop został wyznaczony przez Zbigniewa Aleksego – historyka ze wspomnianej placówki, który dogłębnie przeanalizował źródła pisane dotyczące Siemidrożyc i najbliższych okolic tej miejscowości. Jak się okazało, jest ona w dokumentach historycznych wzmiankowana po raz pierwszy w 1235 r. Co ważniejsze jednak – dokumenty te wskazują, że pomiędzy Siemidrożycami a Piotrowicami w średniowieczu znajdowała się wieś o nazwie Kentichen, która przestała istnieć najprawdopodobniej na początku XVI wieku. Źródła te nie pozostawiły jednak informacji o jej dokładnej lokalizacji.
Wszystko wskazuje więc na to, że odkryte relikty są świadectwem zagospodarowania Siemidrożyc jeszcze przed pojawieniem się tej miejscowości na kartach dokumentów pisanych lub stanowią pozostałość po zaginionej wsi Kentichen. Trudno to obecnie rozstrzygnąć, gdyż podczas wykopalisk zarejestrowano jedynie trzy obiekty wziemne. Aby rozwiać te wątpliwości, konieczne będą jednak dalsze badania archeologiczne na terenach pomiędzy Siemidrożycami i Piotrowicami.