Podstawówkę w Szczepanowie odwiedziło 28 byłych sportowców. Wszyscy zdobywali medale na olimpiadach i paraolimpiadach organizowanych po wojnie. Wielu dziś trenuje młodą kadrę i działa w sporcie. Na spotkaniach organizowanych od 18 lat wspominają dawne sukcesy na zawodach i olimpiadach.
- Przez ten czas udało nam wiele razy spotkać z młodzieżą w Środzie Śląskiej. Jesteśmy z tego bardzo zadowoleni, bo uczniowie interesują się sportem i historią. Teraz jesteśmy oblegani i rozdajemy autografy. Dzieci są profesjonalnie przygotowani i mają specjalne pamiętniki - chwali Halina Aszkiełowicz-Wojno, siatkarka, która zdobyła brązowy medal w 1968 roku w Meksyku.
Ile zarabia olimpijczyk?
Podczas spotkania uczniowie pytali m.in. co to za zawód olimpijczyk? Ile się zarabia? Czy sumo to trudny sport? Ile rzutów karnych obronił najlepszy bramkarz w reprezentacji kraju. Pięściarza Józefa Grzesiaka, medalisty z Tokio i ucznia Feliksa Sztama pytano, czy ciężko jest wygrać walkę.
My zapytaliśmy, czy bardzo zmieniła się idea i rywalizacja w boksie.
- Zaczynałem w 1954 roku. Wówczas boks był bardziej zaawansowany technicznie. Dał mi przykład sam Feliks Sztamm. Z tej szkoły wywodzi się również Kulej, czy Kasperczak. Dziś boks nie jest techniczny. Wygrywa ten, który jest silniejszy - podkreśla Józef Grzesiak.
Pięściarz od 1953 roku mieszka we Wrocławiu. W swoim życiu stoczył 216 walki. Z tego większość wygranych. Obecnie jest na emeryturze. Należy do Regionalnej Rady Olimpijskiej i mile wspomina czasy, kiedy trenował.
Mistrz ze szkoły w Szczepanowie
Większość olimpijczyków uważa, że dawniej inaczej podchodzono do sportu. Młodzież garnęła się do ćwiczeń fizycznych i trenowania. Zysk i korzyści były mniej ważne, jak dziś.
- Nic dziwnego. Organizowanie zawodów wyparły komputery i internet. Ja ćwiczyłem z grupą chłopaków wiele dyscyplin m.in. rzuty kulą, oszczepem. Zimą graliśmy w hokeja. Szwagier z Ludowych Zespołów Sportowych załatwiał potrzeby sprzęt. Wieś tętniła życiem - wspomina Jan Cych, lekkoatleta i olimpijczyk z 1968 roku z Meksyku.
Upadek moralny w sporcie i społeczeństwie
Na spotkaniu w Szczepanowie sportowcy rozdali dzieciom piłki. Była to już ich druga wizyta w szkole. Placówka ma warunki do uprawiania wielu dyscyplin.
- Z naszej szkoły pochodzi Bartek Kuriata, paraolimpijczyk i mistrz w wyciskaniu sztang. Starsi uczniowie udzielają się w sporcie. Wizyty olimpijczyków są bardzo ważne dla uczniów - informuje Elżbieta Rzeszowska, nauczycielka wuefu, która przez wiele lat grała w siatkówkę.
Wieczorem w Środzie Śląskiej zorganizowano kolację, podczas której działaczom wręczono medale. Na uroczystość zaproszono władze gminy, starostwa powiatowego oraz ludzi zajmujących się sportem w życiu prywatnym i zawodowym.
Według nich spotkania w szkołach mają sens dla rozwoju sportu w regionie, a Regionalna Rada Olimpijska ma głównie motywować działaczy z władz i opozycji do zachęcania.
- To krzewienie idei olimpijskiej wśród młodzieży na Dolnym Śląsku. To również jeden z ważnych elementów dający wzór, bo ogólnie upada moralność w sporcie i społeczeństwie. Olimpijczycy mogą zmienić to i wskrzesić ducha sportu - uważa Waldemar Pasikowski, doradca rektora do spraw sportu na Uniwersytecie Wrocławskim.