Specjalnie dla Państwa stworzyliśmy na naszej stronie plebiscyt, w którym wybrać można największą wpadkę średzkiej władzy w mijającym roku. Aby oddać swój głos, wystarczy odwiedzić ten dział. Poniżej krótkie przypomnienie wydarzeń, które bulwersowały średzką opinię najbardziej.
Policja sprawdza średzki Ratusz
O ile w pierwszej połowie roku było dość spokojnie, to druga część 2007 roku przyniosła wiele sensacji. Zaczęło się od tego, że Wydział do Walki z Korupcją Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu postanowił sprawdzić, czy aby nie doszło do wręczenia łapówki przy okazji sprzedaży przez gminę domu w Ciechowie prywatnym inwestorom. Po naszym artykule, na portalu rozgorzała dyskusja. Średzianie w niemal dwustu komentarzach wypowiadali swoje zdanie w sprawie uczciwości lokalnego magistratu. Po paru miesiącach okazało się jednak, że policja nie stwierdziła złamania prawa. O całej sprawie pisaliśmy w artykule Antykorupcyjna policja sprawdza średzki ratusz
Burmistrz w pełnej krasie. Fot. WFP
Co z tym rowem?
Później było jeszcze ciekawiej. Dotarliśmy do dokumentów, z których wynikało, że burmistrz wydał na remont rowu Młynówka kilkadziesiąt tysięcy złotych. Rzecz w tym, ze rów nie należał (i nie należy) do gminy, tylko do skarbu państwa. Burmistrz Krasucki mimo, że prawo zabrania inwestowania gminnych pieniędzy w nie swoją własność, postanowił opłacić z pieniędzy podatników remont rowu. Smaczku dodaje fakt, że starosta (rów znajduje się pod zarządem starostwa) Sebastoan Burdzy chciał oddać rów gminie, a nawet dopłacić 10 tysięcy. Wszystko to miało miejsce krótko przed rozpoczętym remontem. Burmistrz ofertę odrzucił. Widać uznał, że budżet gminy jest na tyle duży, że spokojnie można wydawać pieniądze na inwestycje znajdujące się poza strefą wpływów magistartu. O sprawie pisaliśmy w artykule Gminne pieniądze utopione w rowie?
Samochodem na pasach
Kolejne miesiące i kolejne ciekawe wydarzenia. "Pierwszy obywatel Środy" został przez nas przyłapany na łamaniu prawa drogowego. Postanowił bowiem zaparkować swoją astrę na pasach dla pieszych, co stanowi wykroczenie drogowe. Nie dostał mandatu - podległa mu straż miejska, najprawdopodobniej akurat w tym momencie patrolowała inne okolice miasta. O tym, jak parkuje burmistrz mogli się za to na własne oczy przekonać mieszkańcy Środy, oglądając zdjęcie. O sprawie pisaliśmy w artykule Burmistrz parkuje na pasach
Sposób, w jaki swoje auto parkuje burmistrz. Fot. WFP
Nie będzie pieniędzy dla Muzeum
Nie minął nawet miesiąc, kiedy pojawiła się informacja, że Bogusław Krasucki nie będzie już (od początku 2008 roku) współfinansował Muzeum Regionalnego, które znajduje się we władaniu starostwa.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, bo w końcu burmistrz wcale nie musi sponsorować czegoś, co nie jest gminy (tu, w przeciwieństwie do afery z remontem Młynówki, na współfinansowanie muzeum były podpisane wymagane umowy), ale wielu mieszkańców regionu zdziwił fakt, że gmina nie chce już łożyć dotacji na placówkę, która jest właściwie jedyną rozpoznawalną wizytówką Środy Śląskiej. Kasa płynąca wcześniej do muzeum - zdaniem gminnych urzędników - musi być przekazana na inne cele, których bez tych pieniędzy nie da sie zrealizować.
Kosztowny bubel
Teraz okazuje się, że nowowybudowany parking, tak wychwalany przez gminę i tak oczekiwany przez mieszkańców, to zwykły bubel. Koszt to aż milion złotych, a usterek wiele.
Co ciekawe ogromna suma miliona złotych, to jedynie dwa razy większa kwota od rocznego wynagrodzenia czwórki najważniejszych gminnych urzędników. I tu przechodzimy do kolejnego punktu naszego podsumowania. O sprawie pisaliśmy w artykule Ten parking to bubel!
Nasza droga władza
W poprzednim numerze ujawniliśmy zarobki burmistrza Bogusława Krasuckiego, jego zastępcy Mieczysława Kudryńskiego, skarbnika Czesława Osieckiego i sekretarza Andrzeja Bielskiego.
Zarobki naszej władzy. Fot. WFP
Okazało się, że Bogusław Krasucki zarabia rocznie aż 166 tysięcy zlotych (a raczej zarobił w 2006 roku, bo wróble na ratuszowej wieży ćwierkają, że w 2007 przyznano podwyżki), co daje średzkiemu włodarzowi pozycje numer 2 (po prezydencie Wrocławia, Rafale Dutkiewiczu) na naszej liście najlepiej zarabiających dolnośląskich samorządowców. Co więcej, Krasucki w tyle pozostawia prezydentów Krakowa i Poznania. W sumie czwórka średzkich notabli dostaje z pieniędzy podatników prawie pół miliona złotych rocznie. Nie dziwi fakt, że nasz tekst wywołał ogromne oburzenie w mieście. Na portalu www.sroda24.net materiał o burmistrzowskiej pensji doprowadził do grubo ponad czterystu komentarzy.
W nadchodzącym roku pewnie czekają nas kolejne atrakcje. Póki co zapraszamy do głosowania na wpadkę roku 2007 - na tej stronie.