- Marcel, wiem, że już od dawno udzielasz się społecznie. Pomagasz dzieciom, zbierasz pieniądze na WOŚP. Skąd ta chęć działania i pomagania?
Często żartuję, że chęć działania prawdopodobnie ma związek z moim imieniem, a raczej z jego znaczeniem. Marcel (grec. Marcus) znaczy markowy, jedyny w swoim rodzaju i tego właśnie się trzymajmy.
- Od roku działasz w Młodzieżowej Radzie Powiatu Średzkiego. Niedawno zostałeś jej przewodniczącym. Czy masz jakieś obawy odnośnie nowej funkcji?
Z tego co wiem jestem piątym przewodniczącym w historii młodzieżowej rady, lecz mam zamiar działać na szóstkę. Jedyne czego się obawiam to fakt, iż funkcję swoją będę sprawował jedynie rok i nie zdołam zrealizować swoich wszystkich szalonych pomysłów.
- Jakie będzie twoje przewodnictwo? Co chciałbyś robić razem z radnymi?
- W zasadzie nigdy nie siedziałem na karnym jeżyku, ale wiem jak odróżnić dobro od zła. Uważam, że w każdej sprawie można osiągnąć kompromis, lecz istnieją kwestie, o które mam zamiar walczyć dla moich rówieśników. Mam dużo planów, ale w pierwszej kolejności chciałbym zająć się kontynuacją prowadzonych już przez MRPŚ akcji charytatywnych to jest zbiórką krwi, „Adopcją na odległość”. Liczę, że przyszłoroczny przegląd talentów będzie jeszcze bardziej zaskakujący i szalony.
Z nowych rzeczy, krąży mi po głowie stworzenie młodzieżowej formacji na naszym terenie, gdzie można byłoby miło spędzić czas dając upust niewykorzystanej kreatywności moich nastoletnich koleżanek i kolegów.
- A życie pozaszkolne… co lubisz, jak odpoczywasz?
Całym moim światem jest muzyka dosłownie i w przenośni. Przez pewien okres mojego życia zajmowałem się tańcem. Moim marzeniem jest prowadzić grupę tańca towarzyskiego. Uwielbiam tez śpiewać i grać, nie tylko na nerwach, lecz również na gitarze i pianinie.
- Dziękuję za rozmowę.