Grupa Oto:     Bolesławiec Legnica Środa Śl. WielkaWyspa Wrocław Powiat Wrocławski Nieruchomości Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Bolesławiec
Zagłada mostu

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Przed Armią Sowiecką, wkraczającą w pierwszych miesiącach 1945 roku na tereny objęte starymi granicami III Rzeszy, w mrozie i zadymkach śnieżnych podążały na zachód tłumy przerażonych, niemieckich uciekinierów. To już nie był butny herrenvolk z 1939 roku, uchodzący doświadczali teraz tego, co ich naród wcześniej zgotował Polakom i ludności innych napadniętych krajów.
Zagłada  mostu

Zagłada  mostu
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Zagłada  mostu
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Zagłada  mostu
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

W lutym do leżącej nad Kwisą Osiecznicy – wtedy jeszcze Wehrau - zaczęły docierać ponure echa nadciągającego szybko frontu. W okolicznych wsiach zapanował popłoch, przechodzący tędy uchodźcy opowiadali bowiem o gwałtach, rabunkach i mordach na cywilach. Żołnierze sowieccy brali okrutny odwet za niemieckie zbrodnie, popełnione w ich ojczyźnie, za spalone miasta i wsie rosyjskie.

Ważną przeszkodę terenową stanowiła w tym rejonie rzeka Kwisa, więc co najmniej taktyczne znaczenie miał przerzucony nad nią solidny, stalowy most w Kliczkowie, oparty na kamienno-betonowych filarach. Jego misternie nitowaną konstrukcję chętnie prezentowano na fotografiach i okolicznościowych widokówkach.

Na zachodnim brzegu Kwisy, w bliskim sąsiedztwie mostu, istniał zespół stylowych zabudowań. Stał tam między innymi dworek, będący siedzibą nadleśniczego i willa miejscowego lekarza, w której funkcjonowała też jego apteka. Od niej leśniczówkę oddzielał wąski pas ziemi, przecięty szosą prowadzącą do Parowej.

Po dziesiątym lutym od północnej strony do granic Osiecznicy podeszli Sowieci, napierający wzdłuż Kwisy na uchodzący przed nimi, osłonowy I Batalion 40 Pułku Grenadierów Pancernych z 17 Dywizji Pancernej. Pułk ten właśnie otrzymał nowego dowódcę.

Został nim utytułowany major Fredrich Ferdynand książę zu Schleswig-Holstein-Sondenburg-Glückburg, spokrewniony z ostatnim cesarzem Niemiec, Wilhelmem II. Ten młody oficer, urodzony 14 maja 1913 roku, dotrwał ze swoim pułkiem do bezwarunkowej kapitulacji. 20 kwietnia 1945 roku zdążono go jeszcze awansować do stopnia pułkownika, więc już jako oberst trafił do niewoli sowieckiej. Uciekł z niej w maju 1945 roku, by z kolei wpaść w ręce amerykańskie. Najprawdopodobniej wobec braku zarzutów o popełnienie zbrodni wojennych został przez nich zwolniony w czerwcu 1945 roku. Zmarł ponad czterdzieści lat później, 31 maja 1989 roku.

Wyznaczony przez niego batalion, wzmocniony dwudziestoma działami pancernymi Hetzer, otrzymał rozkaz utworzenia po zapadnięciu zmroku pozycji obronnych w Osiecznicy. Rozgardiasz, wymuszony odwrotem, uniemożliwił rozpoznanie aktualnych pozycji Sowietów, więc dopiero po ciemku wysłano rekonesans na motocyklu z koszem. Jego obsadę stanowili porucznik Fürst, podporucznik Brummer i kierowca.

Przy końcu stalowego mostu Niemcy wpadli na zaczajony tam w mroku sowiecki T-34. Słysząc warkot silnika motocykla Rosjanie nie mieli wątpliwości, kto się zbliża, rzucili więc w kierunku podjeżdżającego w ciemności pojazdu granat ręczny. Jego wybuch dziwnym trafem nie zranił żadnego członka patrolu, natomiast poważnie uszkodził motocykl. Niemcy porzucili niesprawną maszynę i forsując pieszo Kwisę wrócili do swoich. Most był już wcześniej zaminowany, po stwierdzeniu obecności rosyjskiej szpicy natychmiast wysadzono więc jego znaczną część, likwidując przeprawę.

Ponoć właśnie wtedy potężny podmuch eksplozji miał uszkodzić zarówno leśniczówkę, aptekę jak i inne stojące w pobliżu mostu zabudowania. Dzisiaj, po wielu latach, można tylko snuć przypuszczenia, jakich rzeczywiście zniszczeń dokonał ten wybuch, zapewne ostateczna degradacja wspomnianych budynków nastąpiła jednak później - już jako efekt działań pozamilitarnych. Od dawna na ruinach zabudowań rosną tam dorodne drzewa, a spod pokrzyw i licznych samosiejek wyzierają pojedyncze cegły tudzież jakieś poszczerbione resztki fundamentów.

12 lutego pod naporem Rosjan Niemcy opuścili północny fragment Osiecznicy, a nocą z 13 na 14 lutego Sowieci zablokowali ostatnią drogę zaopatrzenia, wiodącą z Parowej. 15 lutego odblokowano ją, jednak wobec zdecydowanej przewagi Rosjan wydano rozkaz oderwania się od nich i odejścia przez lasy na południe. Wykonano go rankiem 16 lutego.

Do dziś w piachu i mule na dnie koryta Kwisy pod nowym mostem tkwią pordzewiałe resztki wysadzonej w lutym 1945 roku konstrukcji. Jeszcze nie tak dawno, przed spiętrzeniem nurtu tamą nowej elektrowni wodnej, wybudowanej na miejscu przedwojennego zakładu energetycznego, przy niskim poziomie rzeki można je było zobaczyć.

Więcej informacji znajdziesz w gazecie średzkiej
Express Średzki


Zdzisław Abramowicz



OtoSroda.pl © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
odwiedziny: 0